Ostatnio nie miałam czasu ani ochoty na pisanie na blogu. Jednak dzisiaj się przełamałam i w wolnej chwili dodaję przepis na swój dzisiejszy obiad. Usłyszałam od jednego z domowników wiele ciekawych określeń na to danie, które w żaden sposób nie pokryły się z rzeczywistością. No ale cóż, są osoby, które muszą sobie pogadać :) Polecam Wam wypróbowanie tego typu nadzienia, bo choć niecodzienne, to bardzo smaczne, a że w formie zdrowej - tym samym mniej kalorycznej - to zaraz sami się przekonacie. Przyznam szczerze, że naleśniki są zapychające. Jadłam ponad trzy godziny temu, a czuję się, jakby to było 30min temu...
SKŁADNIKI na 3 naleśniki
Ciasto:
Doszłam do wniosku, że bardziej będzie pasować mi tutaj "kruchsze" ciasto, dlatego przepis na naleśniki różni się od dotychczas zamieszczanych na blogu.
1 białko
100ml chudego mleka
40ml gazowanej wody
50g PŻ
sól morska
Farsz:
200g ugotowanych buraków
garść obranych orzechów włoskich
garść suszonej żurawiny
1 kopiasta łyżeczka chrzanu
sól morska
Do podania:
1 łyżka pestek dyni
3 plastry żółtego sera (Gouda, Światowid - cienkie plastry)
1 orzech włoski
PRZYGOTOWANIE
Ciasto:
Białko mieszamy z mlekiem, wodą i solą. Następnie dodajemy mąkę, bełtamy do połączenia i odstawiamy do lodówki na ok. 10min. Kiedy swoje odleży, smażymy z dwóch stron na lekko rozgrzanej patelni teflonowej. Gotowe przykrywamy ścierką. To w celu, by nie były zbyt sztywne i dały się zawinąć. Placki mają być mocniej przysmażone, bo inaczej mogą się rozpaść.
Farsz:
Buraki myjemy i gotujemy w osolonej wodzie - ilość dowolna, lecz nie mniejsza od dwóch średnich. Obieramy i ścieramy na małych oczkach tarki. Odmierzamy interesującą nas ilość i dodajemy chrzan - dokładnie mieszamy. Ja warzywa miałam już ugotowane, dlatego polecam wstawić je wcześniej i w między czasie sprawdzać, aby tego czasu właśnie nie tracić. Nie powiem ile trzeba je gotować - należy po prostu badać miękkość widelcem. Dodam, że buraki gotują się dłużej niż ziemniaki.
Kolejno obieramy orzechy włoskie i dzielimy na cząstki. Wrzucamy je wraz z żurawiną do miski z burakami i mieszamy.
PODANIE
Farsz nakładamy do naleśnika i zwijamy w rulon. Następnie pokrywamy go goudą i wstawiamy na moment (u mnie 30sek.) do mikrofali (musiałam ustąpić miejsca innemu kucharzującemu) lub podpiekamy pod przykryciem na patelni - do rozpuszczenia sera.
Orzecha obieramy, siekamy i wraz z pestkami dyni posypujemy po wierzchu naleśników. Można zrobić to wcześniej, przed rozgrzaniem sera.
Smacznego!
Bardzo oryginalny farsz, ale zachwyca kolorem :)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo smakowało to zestawienie. Nietypowe, ale niezmiernie ciekawe :)
UsuńAle fajny przepis! Niezwykle oryginalne naleśniki!!!
OdpowiedzUsuńHmm... rzeczywiście bardzo oryginalne połączenie ;D Buraczki kocham, z chrupiącymi orzechami tym bardziej. Naleśniki uwielbiam chyba jak każdy (u mnie otrębowe). Więc smak takiego połączenia musi być w sumie ciekawy :D
OdpowiedzUsuństudentkanadiecie.blogspot.com/ - zapraszam :)