SKŁADNIKI na 1 porcję
1/2 woreczka brązowego ryżu
sok z 1/2 cytryny, sól morska, pieprz
1 filet z morszczuka (ja miałam mrożonego)
chude mleko (tak, aby zakryło rybkę)
1 płaska łyżeczka cynamonu
1 ząbek czosnku
250g pieczarek
1 mała cebulka
opcjonalnie oliwa z oliwek lub woda
PRZYGOTOWANIE
Rozmrożoną rybę skrapiamy obficie cytryną, nacieramy solą i zmiażdżonym / wyciśniętym czosnkiem. Kiedy "odleżakuje" przyprawiona przez ok. 2godziny, tniemy ją na kawałki (wielkość jak na zdjęciu) i wrzucamy na patelnię z nagrzanym mlekiem i cynamonem. Gotujemy na średnim ogniu do odpowiadającej nam miękkości - z obu stron. Polecam nie odchodzić zbyt daleko od patelni, ponieważ ryba szybko się przyrządza.
Ryż gotujemy wg instrukcji na opakowaniu - przed podaniem mieszamy z łyżeczką soku z cytryny i pieprzem.
Cebulkę obieramy i kroimy w kosteczkę. Pieczarki czyścimy i kroimy w półplasterki. Grzyby wrzucamy na teflonową patelnię, przyprawiamy solą i pieprzem i chwilę dusimy (pod przykryciem, tak, żeby puściły sok, można z dodatkiem oliwy albo wody), dodajemy cebulkę i dusimy do miękkości obu składników. Pod koniec zabieramy pokrywkę, aby nadmiar wody wyparował.
PODANIE
Wszystkie części składowe dajemy na talerz i tu nadchodzi nasz czas na jedzenie.
Danie robiłam w Wielki Piątek i podczas jego pisania stwierdzam, że muszę znowu je przyrządzić. Nie wspominając o tym, że zupełnie zapomniałam w tym tygodniu o rybach... Jednak teraz będę mieć dylemat: ryba gotowana, czy może pieczona, o to jest pytanie :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do wyrażenia opinii :)